Marcel Wandas, OKO.press, Polska
Kluczowy program służący do walki z zanieczyszczeniem powietrza został zawieszony, a antysmogowi aktywiści biją na alarm. Urzędnicy przekonują, że program Czyste Powietrze wróci niedługo w lepszej formie
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska (NFOŚ) zawiesza finansowanie nowych wypłat w programie Czyste Powietrze, by wyjaśnić „nieprawidłowości”. Miało do nich dochodzić za rządów PiS. Program będzie dalej działać, ale dotacje będą dostępne tylko dla powodzian i w przypadku już złożonych wniosków. Oznacza to spowolnienie tempa wymiany najbardziej zanieczyszczających powietrze kotłów, na które od 2018 do 2029 roku rząd miał wydać 103 mld złotych.
„Nowy rząd zburzył mozolnie budowaną od lat stabilizację wokół tego programu i pewność Polaków, że wsparcie od państwa dostaną. Wściekli są samorządowcy, którzy walczą o czyste powietrze w swoich miejscowościach, cieszą się z kolei ci, którzy na jakość powietrza machali ręką. Dostali bowiem kolejny argument do tego, aby nie przestrzegać uchwał antysmogowych, które obowiązują w 14 z 16 województw” – mówi nam Maciej Fijak, redaktor naczelny portalu Smoglab.
Czyste Powietrze czeka pierwszy „remont”
NFOŚ twierdzi, że w Czystym Powietrzu nadszedł „czas na remont”. Według urzędników pauza w wypłacaniu pieniędzy i rewizja programu jest naturalna po sześciu latach jego działania. Przez ostatni rok program działał z dużymi problemami. Poprzedni rząd nie zapewnił mu dalszego finansowania, nowy uzyskał fundusze z KPO (13,9 mld zł) oraz unijnego instrumentu FEnIKS (7,6 mld zł). Teraz administracja szuka nowych źródeł finansowania.
W tym czasie przyjmowane będą jedynie wnioski od beneficjentów z terenów dotkniętych powodzią, którzy będą mogli zawnioskować o środki na termomodernizację. W ten sposób NFOŚ chce wydać 300 mln złotych.
Trudno więc nie odnieść wrażenia, że rządowi chodzi też o zwykłe przesunięcie funduszy na cel, na który potrzeba ponadprogramowych funduszy, pod pretekstem zadbania o przejrzystość.
Tymczasem przedstawiciele NFOŚ przekonują, że zmiany wyjdą programowi na dobre. Zwracają uwagę między innymi na działalność pośredników, którzy nie muszą uczestniczyć w procesie składania wniosków o pieniądze.
Nieuczciwe praktyki w programie dotacji
„Naszym najważniejszym celem jest poprawa jakości powietrza, ale także musimy ochronić przed nieuczciwymi wykonawcami i pośrednikami Polki i Polaków, by nie narażać ich na konieczność zwrotu dotacji lub rachunki grozy. Jednocześnie w ramach programu Czyste Powietrze, skupiamy się teraz na tak ważnej pomocy dla mieszkańców województw dotkniętych powodzią. Zabezpieczyliśmy na ten cel 300 milionów złotych” – mówi Dorota Zawadzka, prezeska NFOŚ.
„Trzeba skończyć ze 100-procentowym dofinansowaniem na kilka domów, z wielokrotnym zawyżaniem rachunków przez nieuczciwych wykonawców za usługi i materiały, z wymuszaniem pełnomocnictwa, na podstawie którego firmy dostawały zaliczkę na swój rachunek, znikały z rynku, a cała odpowiedzialność spadała na nieświadomego beneficjenta” – przekazuje zastępca prezesa zarządu NFOŚiGW Robert Gajda.
Do takich sytuacji rzeczywiście dochodziło. Rynek pośrednictwa i pomocnictwa w pisaniu wniosków jest duży, mimo że w gminne ośrodki pomocy społecznej oferują taką usługę nieodpłatnie. Niektóre ze stron internetowych wyglądają łudząco podobnie do rządowych serwisów, w rzeczywistości są jednak założone przez firmy zajmujące się termomodernizacją czy producentów instalacji centralnego ogrzewania. Wnioskowanie o dotacje na kilka budynków też nie było rzadkością.
„Zdarzały się dofinansowania na 5 domów dla osoby, która twierdzi, że jest uboga i należy jej się najwyższy poziom wsparcia. Pojawili się pośrednicy-oszuści, który za szybkie podpisanie umów dorzucali na przykład telewizor czy zestaw garnków, a potem pan Staszek z małej wsi na południu Polski zostawał ze źle dobranym systemem ogrzewania i wysokim rachunkiem za prąd. Pośrednik za to zarobił, sprzedawca zarobił i instalator też” – zauważa Maciej Fijak.
NFOŚ chce też sprawdzić ofertę pośredników, którzy zachęcają beneficjentów na przykład do instalacji pomp ciepła i fotowoltaiki w nieocieplonych domach. Taka instalacja może być finansową studnią bez dna.
Nowe zasady w tym roku, dotacje wrócą „od wiosny”
„Od kilku miesięcy trwa kompleksowy przegląd programu Czyste Powietrze, którego elementem były m.in. analizy i konsultacje ukierunkowane na wypracowanie założeń nowego Czystego Powietrza. W dyskusji udział wzięło ok. 200 osób, w drugim etapie konsultacji nowa treść programu będzie przedstawiona opinii publicznej. Finalną wersję nowych zasad w Czystym Powietrzu poznamy jeszcze w tym roku” – podaje NFOŚ.
Nie wiadomo więc, kiedy finansowanie wróci i jakie urządzenia grzewcze obejmie. Na razie przedstawiciele NFOŚ twierdzą, że bez pieniędzy na wymianę pieców obejdziemy się do wiosny. Do tego czasu rząd, według zapowiedzi NFOŚ, będą się opierały na:
- wypłatach zaliczki na konto beneficjenta, a nie wykonawcy,
- limitach dotacji na poszczególne kategorie kosztów,
- dotacjach dla rzeczywiście najuboższych,
- celu podwyższenia standardu energetycznego budynku w wyniku inwestycji finansowanej przez program,
- więcej kontroli działań nieuczciwych firm i beneficjentów.
Bez ostrzeżenia. Problem dla osób, które liczyły na dotację
„Remont” Czystego Powietrza spowolni jednak walkę ze smogiem, która w Polsce wciąż nie jest wygrana – twierdzą eksperci. Mówi tak między innymi Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego, organizacji z największymi zasługami dla walki z zanieczyszczeniem powietrza. Pauza finansowania jest szczególnie bolesna dla osób, które chciały złożyć wnioski „wstecz” – a program przewidywał taką ewentualność.
„Dla obywateli, którzy dokonali remontu domu i kotłowni, ale nie zdążyli złożyć wniosku o refundację, to najgorsza z możliwych wiadomości” – komentuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego – „Wielu z nich zdecydowało się na wymianę »kopciucha« tylko dlatego, że mogli spodziewać się wsparcia z Programu Czyste Powietrze, niektórzy z nich wzięli na tę inwestycję kredyt. Tymczasem NFOŚiGW bez ostrzeżenia wyłączył system pobierania wniosków do programu, pozostawiając tych obywateli na lodzie. Dla wielu małych firm zajmujących się termomodernizacją domów jednorodzinnych decyzja NFOŚiGW może oznaczać koniec działalności i bankructwo. Takie nieodpowiedzialne decyzje podważają zaufanie obywateli do instytucji państwowych i stanowią przykład niekompetencji urzędniczej” – dodaje Guła.
„Wszystkie reformy, o których mówi NFOŚiGW, dało się przeprowadzić bez zawieszania programu, co zresztą fundusz robił już wcześniej. Kolejki można było rozładować przez przesunięcie pracowników lub przez nowe etaty” – przekonuje Fijak – „I tutaj dotykamy sedna problemu – dziwnym trafem zawieszenie programu zbiega się z ustaleniami, że kasa programu zaczynała świecić pustkami. A dokładniej rzecz ujmując 80 proc. wszystkich środków przeznaczonych na ten program (i to do 2027 roku!) jest już wyczerpanych w podpisanych umowach. To oznacza, że w praktyce wszystkie środki są wyczerpane, bo przecież jest cała masa dokumentów, które są przyjęte, ale czekają na rozpatrzenie. Obawiam się, że to właśnie brak długofalowej strategii finansowania programu jest tutaj czynnikiem, o którym ani ministerstwo, ani fundusz nie wspominają przy zawieszaniu ulubionego programu dotacyjnego Polaków” – zauważa naczelny Smoglabu.
Czyste Powietrze coraz skuteczniej uderzało w smog
Działacze PAS zauważają, że władza zobowiązała się do walki ze smogiem, wymieniając w umowie koalicyjnej konkretnie program Czyste Powietrze„. ”Będziemy walczyć ze smogiem m.in. poprzez przyspieszenie procesu wymiany źródeł ciepła oraz termomodernizacji. Wprowadzimy niezbędne zmiany w programie Czyste Powietrze”. – mówi dziewiąty punkt umowy. Program wymaga reform, ale nie jest do tego potrzebne jego wstrzymanie, a w przeszłości władze NFOŚ radziły sobie bez takiej konieczności.
Działacze Alarmu zwracają też uwagę na ogromną popularność dotacji. To ponad milion wniosków o dofinansowanie na kwotę sięgającą 37 miliardów zł, które coraz częściej dotyczą też termomodernizacji. Spowolnienie programu będzie dużym ciosem dla miejscowości, które nadal zmagają się z problemem smogu. A tych nie brakuje.
W rankingu najmocniej zanieczyszczonych miejscowości przodują te z południa Polski, a rekordziści poprzedni sezon grzewczy skończyli z liczbą nawet ponad 100 dni z przekroczonymi normami.
Wciąż trwa wymiana pieców w „obwarzankach” gmin otaczających dwa największe polskie miasta – Kraków i Warszawę. Polski Alarm Smogowy na swojej stronie internetowej uruchomił licznik dni bez dotacji w „Czystym Powietrzu”.
„Możemy zrobić szybką kalkulację. Fundusz nie podaje dokładnej daty wznowienia programu, mówi, że ten wróci na wiosnę. Przyjmijmy, że będzie zawieszony na 6 miesięcy, czyli 24 tygodnie” – mówi nam Maciej Fijak. – “W ciągu pierwszego półrocza 2024 roku średnia tygodniowa wniosków w Czystym Tygodniu wynosiła 5,5 tys. Czyli upraszczając – każdego tygodnia pozbywaliśmy się około 4,5 tys. najbardziej trujących kopciuchów, bo nie uwzględniam tej części wniosków, które dotyczą np. samego ocieplenia domu.
To oznacza, że przez ten ruch rządu i funduszu środowiska, nie zostanie wymienionych ok. 100 tys. kopciuchów.
Oczywiście, te osoby pewnie kiedyś wrócą. Ale mogą też stwierdzić, że oni nie będą się w to bawić, bo przecież nie wiadomo co z finansowaniem.”
Powódź ważniejsza
Na pewno 300 mln na walkę ze skutkami powodzi przyda się na terenach nią dotkniętych. Wypłata środków w wielu miejscach idzie powoli, a konsekwencje poniósł już odwołany wojewoda dolnośląski. Krytykowanego Macieja Awiżenia zmieniła na tym stanowisku Anna Żabska. To ona ma odpowiadać za wypłatę zaliczek zasiłków w najmocniej dotkniętych powodzią miejscowościach w Kotlinie Kłodzkiej. „Chcielibyśmy, aby te zasiłki trafiały do osób poszkodowanych szybciej, żeby ludzie mogli jak najszybciej z tych pieniędzy skorzystać. Dlatego wpisaliśmy do ustawy powodziowej system zaliczkowy. To znaczy, że każdy, kto złoży wniosek, w ciągu trzech dni otrzyma 50 tys. zł zaliczki” – mówił rządowy pełnomocnik do spraw pomocy powodzianom Marcin Kierwiński. W pierwszym dniu działania tego systemu po pieniądze zgłosiło się 500 osób.